Wystawy
„Święcą się zioła rozmaite” – o święcie Matki Boskiej Zielnej
Sierpień na dawnej polskiej wsi był miesiącem szczególnie wytężonej pracy. Zbliżające się wielkimi krokami żniwa były nie tylko wymagające fizycznie, ale również wywołujące niepokój, bowiem to od żniw zależał cały nadchodzący rok i to, czy będzie on dostatni czy wręcz przeciwnie.
W ramach tej sierpniowej krzątaniny najważniejszym bodaj momentem było święto Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, znane tradycyjnie jako święto Matki Boskiej Zielnej, które obchodzono 15 sierpnia.
Uroczystość ta wyznacza zwyczajowo w Polsce koniec żniw, co nie jest, rzecz jasna, terminem ostatecznym, bowiem wszystko uzależnione było i jest od warunków pogodowych. Jednakże wówczas żniwa były bliższe zakończeniu, co potwierdza wręcz dosłownie jedno z ludowych przysłów: „Na Wniebowzięcie zakończone żęcie”.
Tego dnia w kościołach święcone są płody ziemi, głównie wszelkiego rodzaju zioła, ale również kwiaty, dojrzałe zboża, warzywa i owoce, a wszystko to związane w bukiet zwany równianką, zielem, kępką, ograbką czy też rózgą ograbkową. Obyczaj ten znany jest również w innych częściach Europy. Samo święto zaś i obrzędowość wokół niego wytworzona opiera się m.in. na legendzie związanej z Wniebowzięciem Matki Bożej, według której śmierć Maryi przypominać miała bardzo głęboki sen, zaś jej dusza i ciało, pozbawione wszelkiego grzechu, miały trafić bezpośrednio do nieba. W miejscu, gdzie spoczywała Matka Boża świadkowie mieli odnaleźć tylko kwiaty i zioła.
Władysław Siarkowski w swoich pracach podaje, że „w tymże dniu przynoszą także z każdej wsi do oświęcenia wieńce z pszenicy, żyta, jęczmienia i owsa. Wieńce te, ustrojone w różnokolorowe wstążki, kwiaty i jabłka, niosą na głowie wybrane z żniwiarek dziewczęta, które w czasie żniw odznaczały się zwinnością w robocie, które wesołemi śpiewkami uprzyjemniały robotnikom ciężką ich pracę i które urodą celują nad innemi równieśniczkami. Wieńce te w wigiliją (dzień wcześniej) Matki Boskiej Zielnej wiją parobcy w domach rodziców tych dziewcząt, które je poniosą do kościoła, za co od rodziców dostają poczęstunek, składający się z chleba z masłem i wódki”.
Tworzenie takich wieńców było jednak obwarowane pewnymi regułami. Te, pochodzące z Kielecczyzny, to m.in. konieczność zabrania z obcej wsi kilku snopków pszenicy i innego zboża. Bukiety zawierające zboża, zioła i kwiaty nazywano na Kielecczyźnie rumiennikami lub równiennikami. Wieńce zaś, dzień po święcie Matki Boskiej Zielnej, zanoszono w niektórych wsiach do dworu, wręczając je dziedzicowi w upominku. W większości przypadków jednak były one zanoszone do dworu w wyżynek, czyli, innymi słowy w dożynki.
Poświęcone zioła miały swoje konkretne, magiczne właściwości. Wierzono, na przykład, że mogą one chronić kapustę, ziemniaki czy rzepę przed różnymi szkodnikami. W domach przechowywano je w formie ususzonego bukietu i umieszczano, najczęściej, za „świętym” obrazem. Zioła te, poświęcone w dniu Wniebowzięcia były traktowane, zasadniczo, jako lekarstwo na wszelkie znane schorzenia. Można było uwolnić ich moc poprzez spalanie na rozżarzonych węglach, w piecu, można było je zaparzyć, czy dodać choremu bydłu do pokarmu. Miały one, krótko mówiąc, niezwykle szerokie zastosowanie w medycynie oraz obrzędowości ludowej.
Autor: Łukasz Wołczyk, Dział Badań Etnograficznych