Jeśli październik jest wietrzny i mroźny, to nie będzie za to styczeń, luty groźny. Kultura ludowa wyróżnia całe mnóstwo okresów przejściowych w ciągu roku. Nie tylko bowiem w ramach początku lata wykonywano pewne czynności czy rytuały, nie tylko przedwiośnie było okresem oczekiwania. Po lecie, po całej włożonej w zbiory i żniwa pracy, mieszkańcy wsi musieli zacząć przygotowania do kolejnego, tym razem trudniejszego jeszcze chyba okresu – do zimy. Takim czasem przejściowym, w szerokim rozumieniu, były głównie październik i listopad. Jednakże jesienią często wyróżniano jeszcze inny, węższy czasowo, okres – tzw. Babie Lato.
Wówczas natura dawała ludziom ostatni oddech, przynosząc słoneczne i ciepłe dni. Babie Lato znaczy, po prostu, Stare Lato, a jego cechą charakterystyczną były, m.in. nici pajęczyn szybujące w powietrzu, które mieszkańcy wsi często wiązali z Matką Boską. Poprzez pajęcze sieci, które opadały na pola i łąki, miała ona błogosławić uprawom i chronić je przed zimą, mrozem i złem. Pajęczyna symbolizować miała również połączenie pomiędzy naszym światem a Zaświatami, a także być pomostem pomiędzy jedną porą roku a drugą.
Babie lato było jednak jednym z wielu punktów w codzienności mieszkańców dawnej wsi. Październik przynosił bowiem konieczność wykonywania szeregu prac, będących często kontynuacją tego, co rozpoczęto jeszcze pod koniec lata. Stąd też, w październiku, dało się zauważyć w zagrodach prace, m.in. przy młóceniu zboża, ale również przy międleniu lnu, od czego, zresztą, nazwę wziął miesiąc październik, bowiem w trakcie międlenia konieczne było odseparowanie włókien lnu od tzw. paździerzy, czyli zdrewniałych części rośliny.
W coraz krótsze, październikowe dni, szczególnie wieczorami, odbywały się spotkania zwane „Prządkami”, w trakcie których gromadzono się w największej izbie we wsi i wykonywano prace, takie jak przędzenie (skąd nazwa zwyczaju), wspomniane wcześniej międlenie czy darcie pierza. Tradycyjnie Prządki na Kielecczyźnie, jak i ogółem na terenie Polski, rozpoczynano w dniu św. Katarzyny, czyli 25 listopada, jednakże bywało i tak, że zwyczaj ten praktykowano już od drugiej połowy października. Był to nie tylko sposób na spędzenie czasu, ale przede wszystkim zacieśnianie więzi sąsiedzkich i wspólnotowych, przy okazji wykonując niezbędne, jesienne prace.
Październik był nie tylko miesiącem związanym z pracami w obejściu, ale również z aspektami duchowymi. Wówczas umacniano swoją wiarę poprzez modlitwę oraz, m.in. odmawianie różańca, co czyniono (i do tej pory się czyni) przez cały miesiąc. Co więcej, ważne było święto obchodzone 7 października, ku czci Najświętszej Maryi Panny Różańcowej, która miała chronić i wstawiać się za ludźmi modlącymi się do niej.
Autor: Łukasz Wołczyk, Dział Badań Etnograficznych





Zakup współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego na lata 2014 – 2020